sobota, 21 maja 2016

Kosmetyczne cudaki - konturówki Golden Rose #1

Witajcie Kochani!

Wpadł mi do głowy pomysł, aby rozpocząć serię "Kosmetyczne cudaki". Będę w niej umieszczać moim zdaniem absolutne hity ale już te, które przetestowałam i są w 100% godne polecenia. Co o tym myślicie? :)


Dzisiaj na spróbowanie dodam pierwszy post z tej serii. Będzie on dotyczył absolutnych i niezaprzeczalnych cudaków czyli konturówek formy Golden Rose. To, że jestem fanką tej marki wiecie nie od dziś... Bardzo chętnie sięgam po nowe produkty, które z przyjemnością testuje. Konturówki tej firmy znam nie od dziś i wy pewnie też, więc nie zaskoczy was moja opinia. Postarałam się i zrobiłam zdjęcia jak prezentują się one na ustach, kolory mogą odrobię odbiegać od tych w rzeczywistości ale starałam się jak najlepiej uchwycić ten właściwy kolor.

W swojej kolekcji posiadam konturówki (niestety) tylko z dwóch serii a mianowicie Dream Lips Lipliner oraz Emily. Nie zauważyłam między nimi innej różnicy niż cena. Obie serie są mięciutkie, tak jakby kremowe. Mają świetną pigmentację, co w połączeniu z konsystencją daje bardzo wygodny w użytkowaniu i wydajny produkt. Na ustach utrzymują się naprawdę długo. Można w nich śmiało pić a ubytki są naprawdę niewielkie. Po jedzeniu jest troche gorzej ale wiadomo tak to jest z produktami do ust, że po tłustym posiłku lubią znikać. Jak już wspomniałam nakładają się bardzo przyjemnie a po aplikacji mam wrażenie jakby wpijały się w usta. Co pewnie czyni je takimi trwałymi. Malutkim minusikiem jest to, że po przyschnięciu wysuszają usta, ale taka już uroda matowych kredek i pomadek do ust. Posiadają prześliczne modne kolory w różnych odcieniach i uważam, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja jestem w nich zakochana i w tym momencie mogę przyznać, że wyparły one szminki z mojego makijażu. Ogromnym plusem tych produktów jest cena. Konturówki serii Emily kosztują 4,90zł a Dream Lips Lipliner 6,30zł. Aż się nie chce uwierzyć, że za taką przystępną cenę można kupić tak dobry produkt. Uwielbiam za to markę Golden Rose! :)

Ostatnio jestem fanką ciemnych brudnych, troche zimnych odcieni na ustach, jak powiedział mój tata: "A co ty sobie burakiem usta posmarowałaś." :) Także nie dziwcie się, że prawie wszystkie są tego samego koloru. Miłość jest ślepa i nie pozostawia wyboru. :)
W swojej kolekcji posiadam, jak na razie, sześć konturówek Golden Rose. Cztery z Dream Lips Lipliner oraz dwie z serii Emily.
Dream Lips Lipliner: 501, 510, 511 oraz 517.
Emily: 201 oraz 217.

Kiedyś już wam wspominałam o kolorze 517, chyba przy pomadkach Velvet Matte Lipstick tej marki.
Mam nadzieję, że komuś pomogę w wyborze koloru. :)

Zróbmy małe podsumowanie, aby wszystko było czarne na białym:
PLUSY:
- cena
- pigmentacja
- konsystencja
- trwałość
- duża gama kolorystyczna

MINUSY:
- lekko przesusza usta








Dream Lips Lipliner 501

Dream Lips Lipliner 510

Dream Lips Lipliner 511

Dream Lips Lipliner 517

Emily 201

Emily 217
Zdradzę wam, że uwielbiam numer 510. :)

Mam nadzieję, że już testowałyście ten produkt, jeśli nie to koniecznie spróbujcie bo na prawdę warto.
Na dzisiaj to już wszystko.
Do zobaczenia PA! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz